Polski English

Varanger 2017 - relacja

RELACJA z wyjazdu 2017

Uff! Po wielu bojach udało się połączyć ze stroną i wrzucić tu coś. Jest wtorek, 30 maja, za oknem piękny śnieg i zero stopni :))

W Warszawie odebraliśmy samochód. Okazało się, że zamiast 9 miejsc jest...8! Czyli "technicznego" miejsca na bagaże podręczne brak, podobnie jak i paliwa w baku. Ciekawy sposób przekazywania wynajętego auta. W chwili, gdy mieliśmy odjeżdżać okazało się, że padł akumulator. No nic, wzięliśmy jeden zapasowy z Roberta samochodu (przynajmniej mu go nie ukradną, hehe). Firma z wypożyczalni samochodów dała generalnie dupy. DolCar, bo tak się ta firma nazywa, należy omijać szerokim łukiem.

Na prom dotarliśmy punktualnie, wręcz co do minuty.

W pięknym słońcu i 12 stopniach ruszyliśmy na północ. Tuż za Helsinkami na parkingu odbezpieczyliśmy pierwsze cyborgi (puszki samopodgrzewalne). Nawet smaczne żarcie.

Na pierwszy nocleg dojechaliśmy całkiem wcześnie. Domki (2- osobowe) okazały się być przytulne, ciepłe i pojemne.

To był też czas na pierwszy normalny posiłek tego wyjazdu...

...jedzony normalnymi sztućcami.

Następnego dnia 400 kilometrów do Ruka (obok słynnego Kuusamo). Tu niespodzianka, bo temperatura 2-3 stopnie i śnieżyca. Na poboczu pełno zwałów śniegu. Całą noc sypał śnieg (my na letnich oponkach). Siedzieliśmy do północy, a jasno było jak w dzień. Rano piękne słońce. I ruszamy w teren. Niestety, słońce świeciło także w nocy, co nas trochę zgubiło, bo w nocy spaliśmy tylko 4 godziny.

Teraz już się nie nabierzemy na to i idziemy spać przy świecącym słońcu.

Jutro o 6 rano ruszamy dalej na północ, w okolice Inari (450 km od Ruki). Pogoda na jutro jeszcze w zapowiedziach słoneczna, ale potem ma cały czas padać deszcz. Zobaczymy jak to będzie...

--------------------------------------------------------------------

Już wkrótce pojawią się tutaj najświeższe doniesienia z wyjazdu do Finlandii i Norwegii.

Startujemy w piątek 26 maja 2017 r. Wyjeżdzamy z Gdańska przed południem. Jedziemy do Warszawy, gdzie kompletujemy samochód i w 8 osób ruszamy na północ.

Pierwszy przystanek to Tallin, gdzie wsiadamy na prom do Helsinek. Prom mamy ustawiony na konkretną godzinę, więc będziemy spinać poślady, żeby na niego zdążyć.

A póki co zobaczmy, co tam się działo zimą 2016 roku...

Pakowanie samochodu

Pakowanie samochodu ciąg dalszy

Rozkmina planu promu do Helsinek

Rzeki zamienione w drogi

Można wyskoczyć na jakiegoś szybkiego świecącego drinka

Zamaskowanie gotowe. Można jechać.

Tajga czad!

U celu

Z miejsca na miejsce wozem